środa, 1 listopada 2017

4. Święto Zmarłych

Pierwszy Listopada, czyli dzień Wszystkich Świętych.
Dzień, spędzany z rodzina nad grobami bliskich. Dzień zadumy i refleksji, zwłaszcza nad kruchością ludzkiego życia. Dzień, który dla Polaków jest tradycją, przenoszoną z pokolenia na pokolenie. Dzień tak bardzo dla nas istotny.

Dlaczego więc od wielu, wielu lat zauważamy pewien 'trend' na cmentarzach - swoistą rewię mody. Każdy chce pokazać się, z jak najlepszej strony, dobierając idealne ubranie - najlepiej nowe i z modnego butiku (metka też ma znaczenie). Kurtki/płaszcze do tego odpowiednie buty/szale/rękawiczki. Panowie po prostu nikną w tych wszystkich różnorakich barwach, stanowiąc tło dla swoich partnerek.
Czasem mam po prostu wrażenie, że część osób nie idzie na groby bliskich, by się za nich pomodlić w skupieniu, tylko chcą się 'pokazać' - by inni po prostu zazdrościli. Ich 'sceną' są w tym momencie niestety cmentarze - w końcu pierwszego listopada jest tam największa 'frekwencja'. Całe miasto w jednym miejscu! Lepiej się nie da, prawda?
Nie można oczywiście zapomnieć o ulicznych sprzedawcach. I o ile całkowicie rozumiem sprzedaż zniczy i kwiatów, nie umiem pojąć czemu w tym dniu są sprzedawane również obwarzanki, frytki, lizaki, a nawet balony! Dla mnie to zupełnie nie jest ani czas, ani miejsce na robienie takich zakupów!

I pewnie, gdyby nie wieczorny spacer na cmentarz, zostałaby we mnie ta gorycz i miałabym naprawdę złą opinię na ludzi, żyjących w XXI wieku. A jednak - gdy zobaczyłam zadumę, smutek na twarzach mijających mnie ludzi, to nadzieja w sercu odżyła.
Nadzieja na to, że ten dzień nadal będzie niósł w sobie wyjątkowe przesłanie.